Jeszcze niedawno nie rozumiałam dlaczego, nie byłam w stanie poczuć, zobaczyć nadchodzącego końca ziemskiego życia. Przewodnicy Duchowi dopomogli. Pokazali, iż chory, pomoc mu udzielana była tylko elementem większej pracy wykonywanej dla całej rodziny. Zobaczyłam wyraźnie jak rodzina ze stanu wycieńczającej niemocy przechodziła w działanie. Zaangażowanie, które odmieniało świat, przynosiło spokój i zrozumienie. Otwarcie się na szersze postrzeganie świata, na wartość bieżącego dobrego życia, wolnego od społecznych warunkowań. I tak zrodziła się przestrzeń dla wsparcia dla osoby u kresu życia jak i jej rodziny. Podążając za prowadzeniem Przewodników Duchowych, w stałym kontakcie z duszą osoby rozpoczyna się działanie uzdrawiające. Nadmienię, iż jest to szczególny rodzaj działań. Energetyczna opieka 24 na dobę codziennie. Kluczowe jest zadbanie o kondycję energetyczną i emocjonalną bliskich a wtedy dusza swobodnie, wolna od związania i presji podejmuje działanie tak żyć – tak odejść. Tym kluczem jest zdjęcie napięcia i rządzy uzdrowienia, wyrwanie z szału paniki, niezgody i oskarżenia. Przywrócenie stanu świadomego bycia, co pozwala dostrzec szerszy plan i dopomóc osobie odchodzącej, ale i bliskim, lekko i spokojnie doświadczyć pożegnania. Rozlewa się świadome bycie i zrozumienie.

Gdy odchodzi bliska nam osoba, wsparcia potrzebuje najbliższa rodzina. To oni pozostają tu z brakiem, wspomnieniami, żalem. Dotykają ich trudne emocje, z którymi niejednokrotnie nie potrafią sobie poradzić, bo przecież nikt tego nie uczył. I tu przychodzę ze wsparciem, prowadzona przez Opiekunów Duchowych i coraz częściej zza chmur wychodzi nieśmiało spokój na fundamencie zrozumienia. Pojawia się oparcie.

W praktyce bioenergoterapeuty spotykam się ze śmiercią. Są różne. Różne są też emocje, pragnienia i działania otoczenia. Bywa, że jest głębokie pragnienie by już się to skończyło i płynie ono z serca i jest wyrazem największej miłości dla tej odchodzącej osoby jak i bliskich. Bywa też rozdarcie i brak zgody na odejście. Cudowne jest to, iż pojawiają się już świadome osoby wspierające odchodzących i będące świadome kolei ludzkiego losu.

Nie każdego można uzdrowić. Szczególnie, jeśli procesy wyniszczające ciało niejednokrotnie trwały latami, ale gdy jest siła, pragnienie i wola jest też miejsce na CUDA. Im wcześniej rozpocznie się działanie uzdrawiające na ciało, oczyszczające na energetykę całej przestrzeni i osób zaangażowanych tym więcej jest czasu dla odbudowy ciała. Czasem będzie to regeneracja/rekonstrukcja organów; usuwanie: toksyn, odpadów od lekowych, metali ciężkich. Tworzenie kompatybilności organów /krwi po przeszczepach/transfuzji. Bywa, że po 2 miesiącach w śpiączce obudzi się ktoś i woła, że jest głodny. Albo najbliższa osoba poczuje ten subtelny moment gdy dusza mówi do zobaczenia w “domu”, to już koniec mojej podróży tu na ziemi.

Ten szczególny obszar pracy wymaga ogromu wszelkiego zaangażowania, precyzji, zaufania i otwartości na wolę, gdyż Boski plan nie zawsze jest przede mną odkrywany zawczasu. Każde działanie rozpoczynam z intencji przywrócenia pełni zdrowia. Wyjątkiem są sytuacje gdy jednoznacznie wiem, zostanie mi przedstawiony plan odejścia. Są też chwile gdy skutkiem ubocznym oczyszczenia energetycznego osoby odchodzącej oraz jej środowiska i najbliższych jest cud powrotu do lśniącego zdrowia.

 

Jestem, gotowa by działać. Otworzyć komunikację z duszą, odsłonić plan doświadczeń, plan zrodzenia. Wszystko to w prowadzeniu Opiekunów Duchowych.

Zasięgnij wsparcia

Zasięgnij wsparcia

Ludzie listy piszą

Wiadomość o zbliżającej się śmierci kochanej osoby zmieniła moje życie. Rozmowy z Elą pomogły mi zrozumieć wiele. Odkryłam że czas który dostałam to najpiękniejszy dar od losu. Czas wspólnie spędzony dał mi siłę, smutek na myśl o jej odejściu przeplatał się z radością, że mogę być przy niej. Pojawił się strach, jak dam sobie bez niej radę? Przeżyłam niejedną śmierć bliskiej mi osoby, ta jednak była świadoma pełna emocji i wzruszeń, każdy z nas może się przygotować na śmierć. Pomoc Eli w uporządkowaniu tego chaosu wywołanego słowem “śmierć” była dla mnie czymś wyjątkowym. Dziś po kilku miesiącach jak kochanej babci nie ma z nami a czas spędzony przy niej był dla mnie wspaniałym doświadczeniem i poznaniem samej siebie jeszcze bardziej.

Ewelina